poniedziałek, 30 lipca 2012

Poczatek blogowania

Mam 15 lat, nazywam sie Julia i jestem zwyczajna, normalna dziewczyna o troche skomplikowanym zyciu.. Pisze tego bloga z powodu takiego, ze mi sie nudzi czesto ;) Nie ma co robic ;)  No to moze tyle..
Moj dzisiejszy dzien byl troche inny niz wszystkie :) Wiecej sie w nim wydarzylo. Zaczelo sie od tego, ze wstalam wyjatkowo wczesnie o 11! Szok.. i to wczesniej od siostry.. :) (poszlam spac gdzies o 3) Potem poogladalam telewizje i pojechalysmy na tortille ;) Ja na rolkach siostra na rowerze ;) Zaczelo tak strasznie lac.. Jeszcze wpadlam na jakiegos chlopaka, ktory wybiegl z za auta.. Taki szok, naszczescie mnie przytrzymal, inaczej bym upadla :) Pojechalam dalej, dognic siostre. Gdy juz kupilysmy tortille wrocilysmy do domu i tam czekal sms od mojego misia ;* Ucieszylam sie bardzo, ze pierwszy napisal :) Byla burza troszke sie balam (nienawidze burzy)  naszczescie szybko przeszla :) Postanowilam napisac do Pauli, czy wyjdziemy gdzies nie widzialam jej ponad 2 tyg! Byla na koloni.. Strasznie sie stesknilam ;*  Zaczelysmy nasza wedrowke dluga :) Przeszlysmy przez wenecje i na moscie minelysmy sie chyba z takim chlopakiem machal i w ogole, ale jesli to byl ten co mysle to powiem tyle jest ostatnia osoba, ktora chcialabym zobaczyc ;) Glupia historia nie bede jej opisywala ;) Poszlysmy do parku sie przejsc mialysmy tyle do opowiadania :) Gdy wracalysmy zwrocilysmy uwage, ze jacys chlopcy sie nam przygladaja. Paula im pomachala i poszlysmy dalej ;) Dostala tel od jej kolezanki, zeby poszla do sklepu Stop. No to sie wrocilysmy i znowu ich spotkalysmy hihi.. :) Szli za nami dosc dluga droge. Poznalam jej kolezanki i poszlysmy tym razem my za nimi. Po drodze jednak rozproszyl nas wielki Zubr (plastikowy oczywiscie) Musialabyc oczywiscie focia z nim ;* Dogonilysmy ich, ale sie zawstydzilysmy i ucieklysmy. Przyszli w tedy Karol i Mateusz, nie bylam zbyt zadowolona.. Ale co mam zrobic.. :) Odprowadzilysmy nowe kolezanki do domu i poszlysmy z nimi w strone ich domku ( to wszystko po drodze do naszego) Im zaczelo odbijac.. No, ale coz.. zdarza sie.. Niestety jeden musial juz isc i zostalismy w 3.. To chyba najgorszy moment...  Chyba na zarty Karol powiedzial do mnie "suko" bardzo sie zdenerwowalam i sobie poszlam sama... Balam sie bo bylam sama w miescie, a obok tyle osob nietrzezwych.. Zadzwonilam po mame, (bo pomyslalm, ze bede musiala do domu przejsc przez droge a obok pelno krzakow.. ) Jeszcze ja wystraszylam haha bo ona gdzie? a ja na policje.. (a nie wiedziala czemu ma po mnie przyjechac) i ona coo?? a ja niee pod policje bede tam czekac.. Przyjechala po dluzszym czasie.. O dziwo siostra wyszla i mnie przytulila (byla pod wplywem aconidu czy jakos tak i nie chciala, zebym mowila mamie).. Nie moglam zostawic Pauli w wado samej.. Zadzwonilam po nia i zapytalam gdzie jest.. Ona mi powiedziala i pojechalysmy do domu. W domku zlapalam lekkiego dolka bylo mi zimno (z powodu takiego, ze zmarzlam na polu bo bylam tylko w spodniczce i przezroczystej bluzce na ramionczkach) Teraz jest juz dobrze i to chyba tyle ;) Teraz ogladne sobie jakis film i moze pojde spac :* Dobranoc ;*   

1 komentarz: