środa, 15 sierpnia 2012
Cudowny spacer..
Dzisiaj dzien mial sie rozpoczac od cudownego wydarzenia.. Ale zacznijmy od tego, ze mnie strasznie brzuch bolal... Zazylam 3 tabletki i poszlam sie spotkac.. Nie przyszedl.. Zdenerwowalam sie, ale sie z tego smialam.. Poszlam sobie powolutku do domu.. Pohustalam sie na Wenecji, poszlam kupic gumy do sklepu.. I zadzwonil... Przepraszal i mowil, zebysmy sie spotkali.. Dobra umowilismy sie na 16.. O 13 byl gdzies obiad.. Chcieli mi wcisnac wieprzowego kotleta o.o Ale sie nie dalam.. Oj nie... ;)) Poszlam sie z nim spotkac, bylo cudownie poszlismy nad Skawe... Potem mnie odprowadzil pod dom ;) Jak sie mozna gniewac na takiego slodziaka.. Oj no nie da sie.. ;) Po spotkaniu z nim pojechalam z mama po ciocie i wujka + kuzynka.. I tak minal dzien ;) Tyle.. Nq ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz